Znajdź nas

Na gorąco

Szpadzistka, która twardo stąpa po ziemi. Aleksandra Zamachowska: Nie boję się presji, moim celem jest medal olimpijski

Wicemistrz olimpijski z Pekinu Radosław Zawrotniak powiedział o niej kiedyś „wielki talent”. Mówił też, że w przyszłości może walczyć o olimpijskie medale. A Zawrotniak wie co mówi, bo od kilku lat ją trenuje. Mowa o Aleksandrze Zamachowskiej, która robi błyskawiczne postępy i osiąga coraz większe sukcesy. W tym roku po raz pierwszy w karierze zwyciężyła w zawodach Pucharu Świata. Ambitna zawodniczka na tym jednak poprzestać nie chce. „Jeśli zakwalifikuję się na Igrzyska to moim celem będzie zdobycie tam medalu” – mówi w rozmowie z „Magazynem Sportowiec”.

Aleksandra Zamachowska
Aleksandra Zamachowska podczas finałowej walki /fot. TRIFILETTI / BIZZI Team/

Przemysław Paszowski: Olu, mam nieodparte wrażenie, że Kuba ci służy. Rok temu byłaś tam druga wraz z drużyną, tym razem wygrałaś indywidualnie. Jest chyba jakaś moc w tym kraju.

Aleksandra Zamachowska: Też tak sądzę. Puchar Świata na Kubie jest jednym z moich ulubionych, jednak myślę, że do dobrego startu przyczyniła się głównie moja dyspozycja oraz wytrenowanie.

Maria Andrejczyk powiedziała kiedyś, że te pierwsze razy smakują najlepiej. Jak smakowała twoja pierwsza wygrana w Pucharze Świata?

Wygranie Pucharu Świata było dla mnie niesamowite, chociaż na początku trudno mi było uwierzyć, że to właśnie mnie się udało. Jest to moje największe osiągnięcie indywidualne w karierze seniorskiej.

Jednak jak cię znam, to sądzę, że ze spokojem podchodzisz do tego sukcesu.

Tak. Mamy kwalifikacje olimpijskie, dlatego muszę trenować i skupić się na kolejnych startach w turniejach. Oczywiście jestem bardzo zadowolona z wyniku, ale już jutro wylatujemy na kolejny Puchar Świata – tym razem do Kataru.

Taki dystans w sporcie jest potrzebny?

Myślę, że to zależy do zawodnika oraz sportu. Każdy inaczej do tej kwestii podchodzi.

Która z walk w Hawanie była dla ciebie najtrudniejsza? Z jednej strony najbardziej zacięty był pojedynek z Anną van Brummen, ale z drugiej w finale walczyłaś z wielką Aną Marią Popescu.

Żadna moja walka nie była łatwa. Każda z zawodniczek chce wygrać, dlatego pojedynki są trudne i na wysokim poziomie. Moja pierwsza walka z Anną van Brummem była wygrana tylko jednym trafieniem, ale dla mnie najcięższą była ta w finale z Aną Marią Popescu.

Aleksandra Zamachowska

Aleksandra Zamachowska z medalem /fot. TRIFILETTI / BIZZI Team/

Gdy walczy się z kimś takim jak Rumunka trzeba być zawsze czujnym do ostatnich sekund, bo ona potrafi wychodzić z nie lada opresji.

Tak, dokładnie. W pewnym momencie walki wygrywałam wysoko 10:1. Jednak cały czas z tyłu głowy myślałam o tym, że walczę ze znakomitą zawodniczką i do końca pojedynku muszę być skupiona.

Jakim sprzętem walczyłaś w Hawanie? Przypomnijmy bowiem, że twój został skradziony, a sprawców nie odnaleziono.

To wszystko niestety prawda. W tej sprawie bardzo pomógł mi mój trener klubowy Radosław Zawrotniak. Udało mu się skompletować dla mnie cały strój szermierczy oraz szpady. Napisał do mnie również pan Bartłomiej Czaja, prezes Fundacji Gramy do Końca. Dostałam od niego szpadę oraz kabel szermierczy. Jestem im bardzo wdzięczna za pomoc.

Gdy rozmawialiśmy rok temu powiedziałaś, że będziesz coraz lepsza. Czujesz, że przez ten rok weszłaś na wyższy poziom? Indywidualnie ostatnie miesiące były dla ciebie udane.

Na pewno czuję, że od dwóch lat walczę coraz lepiej. I to zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Bardzo dużo trenuję w klubie z trenerem i to jemu zawdzięczam moją dyspozycję.

Gdzie należy jeszcze szukać rezerw?

Do każdych zawodów przygotowuję się zgodnie z planem mojego trenera. Skupiam się nie tylko na pojedynczych turniejach, ale na całym sezonie, dlatego staramy się, aby moja forma coraz bardziej rosła.

Zapewne jednym z najczęściej stawianych pytań tobie czy pozostałym dziewczynom jest to o priorytety na Igrzyska. Główny nacisk będzie kładziony na start indywidualny czy drużynowy?

Jeśli chodzi o start na Igrzyskach to powołania będą przedstawione dopiero w maju. Pomiędzy zawodami indywidualnymi, a drużynowymi jest kilka dni przerwy, dlatego można być w dobrej formie na te dwa turnieje. Nie trzeba skupiać się tylko na jednym dniu.

Wiesz że ta presja oczekiwań wobec waszej drużyny rośnie, a przed Igrzyskami osiągnie apogeum?

Ja nie czuję żadnej presji. Zawsze z dziewczynami walcząc w drużynie dajemy z siebie wszystko i walczymy jak najlepiej potrafimy.

Aleksandra Zamachowska i Renata Knapik-Miazga

Aleksandra Zamachowska i Renata Knapik-Miazga /fot. Trifeletti/Bizzi Team/

Kiedyś powiedziałaś mi, że żadnej presji się nie boisz.

Pewnie. Trzeba walczyć jak najlepiej i nie myśleć o niczym innym.

Co będzie twoim zdaniem najtrudniejsze w zdobyciu medalu? Zgodzisz się z opinią, że w kobiecej szpadzie wyrównany poziom to zarówno korzyść, jak i przeszkoda? O medal w Tokio będzie się biło mnóstwo zawodniczek.

Na Igrzyskach zarówno w zawodach indywidualnych, jak i drużynowych będą startować najlepsze zawodniczki na świecie. Uważam, że na takich zawodach bardzo ważne będzie wytrenowanie oraz spokój. Na pewno jest to bardzo trudny turniej, jednak w szermierce z każdym można wygrać.

Zawsze oceniam cele i możliwości” – to również twoje słowa. Jakie więc są twoje cele na ten rok. I czy wolisz sobie stawiać małe cele czy jednak mierzyć wysoko?

Jeśli zakwalifikuję się na Igrzyska to moim celem będzie zdobycie tam medalu. Na razie jednak skupiam się na Pucharach Świata.


Aleksandra Zamachowska. Szpadzistka. Drużynowa mistrzyni Europy z 2019 roku. Pewny punkt polskiej drużyny szpadzistek, z którą kilkukrotnie stawała na podium Pucharu Świata. W styczniu 2020 roku odniosła pierwszy indywidualny triumf w zawodach Pucharu Świata. 

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Na gorąco