Znajdź nas

Na gorąco

Noriaki Kasai będzie jeszcze długo skakał. „Moim celem jest złoto w Pekinie. Chcę być aktywny do 2030 roku”

Noriaki Kasai nie zamierza żegnać się ze skokami narciarskimi. Japończyk w rozmowie z „Super Expressem” zapowiedział kontynuowane kariery co najmniej do pięćdziesiątki.

Noriaki Kasai
Noriaki Kasai /fot. Taxiarchos228, FAL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47508100

Noriaki Kasai mimo nieudanego sezonu nie zamierza się poddawać. Teraz jego celem są Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, które odbędą się w 2022 roku. Japończyk będzie miał wówczas 49 lat. „Wiem, że nie będzie to łatwe, ale robię wszystko, by móc wziąć w nich udział. Marzy mi się zdobycie drużynowego złota z moim ukochanym uczniem Ryoyu Kobayashim– mówi weteran w rozmowie z „Super Expressem”.

Igrzyska w Pekinie mogłyby być ukoronowaniem kariery skoczka, choć on sam snuje też dalsze plany. „Moim obecnym celem jest kontynuowanie kariery do pięćdziesiątego roku życia. Poza tym Sapporo, w którym mieszkam, stara się o przyznanie organizacji igrzysk w 2030 roku, więc bardzo chciałbym być aktywny do tego czasu. Jednak będę miał wtedy 57 lat” – mówi Noriaki Kasai.

Skoczek twierdzi, że nie zna leku na sportową długowieczność. Przyznaje jednak, że jego sekretem jest pracowitość. „Nie czuję się słabszy fizycznie, jeszcze dam radę” – komentuje zawodnik w rozmowie z „Super Expressem”. Kasai zaważa jednak, że trudniej jest mu chudnąć, przez to musi stosować trzydniowe posty. Nie trenuje też tak intensywnie jak przed laty.

>> SEZON SPISANY NA STRATY

W tym sezonie Noriaki Kasai w Pucharze Świata startował jedynie przez miesiąc. W Wiśle i Ruce nie zdołał jednak przebrnąć kwalifikacji. Podobnie było przy okazji pierwszego konkursu w Niżnym Tagile. W przypadku drugiego awansował do konkursu, ale zajął w nim 45. pozycję. Japończyk najlepiej spisał się w Klingenthal, gdzie uplasował się na 33. lokacie.

Po tak słabym początku trener Hideharu Miyahira zdecydował się zrezygnować z usług swojego dawnego reprezentacyjnego kolegi. Weteran trafił więc do Pucharu Kontynentalnego. Były to jego pierwsze starty na tym poziomie od 17 lat. 48-latek drugiej ligi jednak nie zawojował. Na sześć konkursów zapunktował w trzech. W Klingenthal był siódmy, a w Sapporo 14. i 12.

Mimo to Hideharu Miyahira powołał weterana skoczni na Puchar Świata w Sapporo. Na Okurayamie przebudzenie legendy nie nastąpiło. Do pierwszego konkursu Noriaki Kasai się nie zakwalifikował, a w drugim był 36. W rezultacie doświadczony skoczek znalazł się na aucie i najprawdopodobniej w tym sezonie nie będzie skakał już poza Japonią ani w Pucharze Kontynentalnym, ani tym bardziej w Pucharze Świata.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Na gorąco