Znajdź nas

Krótka piłka

„Ślizgi wciąż nie są idealne”. Progres duetu Chmielewski/Kowalewski

9. i 11. miejsca – to dorobek naszej dwójki saneczkowej Wojciech Chmielewski/Jakub Kowalewski w zawodach PŚ w Winterbergu. Biało-czerwoni zrobili zdecydowany postęp w porównaniu do poprzedniego startu w Igls. Błędy podczas ślizgów pokazują jednak, że wciąż są elementy do poprawy.

Jakub Kowalewski i Wojciech Chmielewski
Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski /fot. fanpage ChmielewskiKowalewski/

Przemysław Paszowski: Po dość przeciętnym początku sezonu wreszcie zaprezentowaliście się na miarę swoich możliwości. Myślę tutaj o dziewiątej lokacie w sobotę.

Jakub Kowalewski: Inauguracja Pucharu Świata była w Igls. Nie od dziś wiemy, że tam nie jedzie nam sprzęt. Oczywiście startowaliśmy tam aby powalczyć, lecz się nie udało tak jak byśmy chcieli. Natomiast co do zawodów w Winterbergu to wynik jest lepszy niż w zeszłym roku. Na pewno jesteśmy zadowoleni z tej dziewiątej pozycji. Ogromną radość dają nam czasy startu. Nad tym elementem mocno skupiliśmy w lecie i teraz mamy efekt.

Rezerwy chyba jednak są, bo gdyby nie błąd w drugim ślizgu to wynik mógłby być lepszy.

Tak, zgadza się. Rezerwy są spore. Pierwszy ślizg też nie był idealny, lecz w drugim błędy kosztowały nas większymi stratami czasowymi. Wiemy, że przy dwóch solidnych ślizgach możemy uzyskać dobry wynik.

Co takiego wydarzyło się podczas drugiego ślizgu?

Zaczęło się od pierwszego wirażu. Zaraz po starcie dojechaliśmy mocno do prawej bandy i się o nią otarliśmy. Później krajzel nie poszedł tak jak zakładaliśmy. Na wirażu dziewiątym zbyt mocno wypuszczony początek i przejazd tak zwaną falą. Na koniec duże problemy na wirażu jedenastym. Początek był zbyt płaski, do tego zbyt duża wysokość na zejściu z wirażu i trzeba było się ratować przed wywrotką. Nam się to udało, ale kilku zawodników już tam kończyło swoją przygodę z zawodami.

W niedzielnym sprincie zajęliście jedenastą pozycję. Mogłoby być lepiej, prawda?

Jedenasta lokata to nie jest szczyt marzeń, chociaż też cieszy. Zepsuliśmy dojście do krajzla jak i cały jego przejazd. Sprint to krótki odcinek. Jeśli popełnisz mały błąd to już się nie liczysz w stawce. Dla nas idealnym rozwiązaniem byłby na przykład czas zaliczany od startu do połowy toru. W takiej opcji zdecydowanie liczylibyśmy się w walce o medale, ale niestety federacja ustaliła jak ustaliła.

Co na ten moment wymaga jeszcze poprawy, a jakie elementy już są na optymalnym poziomie?

Może minimalnie zabrakło kilkudziesięciu ślizgów więcej przed sezonem. Mielibyśmy wtedy większe czucie sanek, choć z każdym dniem jest coraz lepiej. Pracujemy jeszcze nad lepszą pozycją aerodynamiczną, czyli uniesienie głowy. Gdy to poprawimy to powinno już być dobrze. Na pewno przygotowanie fizyczne jak i mentalne jest na wysokim poziomie.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Naciśnij aby skomentować

Musisz być zalogowany by opublikować komentarz Zaloguj się

Odpowiedz

Więcej w Krótka piłka