Znajdź nas

Głos ekspertów

Rozczarowujący początek polskich biathlonistek. Ponikwia: Może dziewczyny chcą za bardzo

Polskie biathlonistki wciąż daleko od najwyższej formy w Pjongczangu. Po słabym sprincie przyszedł równie kiepski bieg pościgowy. Piętą achillesową naszych zawodniczek jest przede wszystkim strzelanie. Jednak jak zaznaczyła Katarzyna Ponikwia na poprzednich Igrzyskach pierwsze starty w wykonaniu Polek też nie były najlepsze, a potem zawsze następowała poprawa. Poza tym według olimpijki z Turynu jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków.

Magdalena Gwizdoń
Magdalena Gwizdoń podczas strzelania

Przemysław Paszowski: Początek tych Igrzysk nie jest zbyt optymistyczny, jeśli chodzi o nasze biathlonistki. Mamy powody do zmartwień czy na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość?

Katarzyna Ponikwia: Rzeczywiście, ten początek nie jest optymistyczny. Ale przed nami jeszcze jeden, może dwa biegi indywidualne i sztafeta. Moim zdaniem w tej ostatniej konkurencji dziewczyny mają szansę na dobry wynik. To zresztą nie pierwsze Igrzyska, na których początek jest słabszy. Później jednak zawsze bywały lepsze wyniki. Poczekajmy do końca i wtedy będziemy mogli oceniać.

Polki w Pjongczangu mają bardzo duże problemy ze strzelaniem. Mało które próby są celne. Z czego to wynika i czy podczas trwania takiej imprezy można to jeszcze poprawić?

Te strzelania do tej pory nie były aż tak tragiczne, ale mogłoby być lepiej. Jednak w trakcie imprezy tej rangi trudno już dokonać większych poprawek. Oczywiście należy przeanalizować dlaczego tak się dzieje. Z tego co czytałam, w Pjongczangu jest trudna strzelnica. Mimo płaskiego terenu przed nią, trzeba pracować praktycznie do samego stanowiska strzeleckiego, przez co wówczas strzela się już na bardzo dużym zmęczeniu. Dodatkowym utrudnieniem jest zmieniający się wiatr, a z tym ciężko walczyć. Być może dziewczyny też za bardzo chcą.

Liczyliśmy, że bieg pościgowy przyniesie poprawę lokat. Tymczasem zmiany były niewielkie w porównaniu do wielu innych dziewczyn.

Faktycznie zmiany nie były wielkie. Trochę przyczyniło się do tego strzelanie, ale również bieg z niewiadomych przyczyn nie zachwycał.

Monika Hojnisz podczas strzelania

Przed Polkami bieg indywidualny. Historia pokazuje, że tam nasze zawodniczki mogą sprawić największą niespodziankę. Czy tak samo będzie w Pjongczangu?

Każdy start, każde igrzyska rządzą się swoimi prawami. Czekajmy zatem na niespodziankę.

Czy pani zdaniem trener powinien pomyśleć o tym, żeby w tym starcie postawić na Kamilę Żuk zamiast Magdaleny Gwizdoń?

Historia Magdy pokazuje, że ona potrafi zmobilizować się na bieg długi, mimo że z tego co mi wiadomo to go nie lubi. Jest to jej ostatnia szansa, by pokazać swoją klasę i myślę, że trener powinien dać jej tą szanse. Kamila to młoda zawodniczka i mimo iż nie wystartowałaby w żadnym biegu, sam udział w takiej imprezie powinien być dla niej dużym doświadczeniem i motywacją przed kolejnymi igrzyskami.

Na razie w Korei Południowej dominuje Niemka Laura Dahlmeier. W kolejnych biegach też tak będzie?

Moim zdaniem fajniej, ciekawiej i bardziej emocjonująco byłoby, gdyby jakaś inna dziewczyna zdobyła złoto. Laura osiągnęła już bardzo dużo, ale myślę, że tak łatwo nie odpuści i na pewno powalczy o kolejne złota.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Naciśnij aby skomentować

Musisz być zalogowany by opublikować komentarz Zaloguj się

Odpowiedz

Więcej w Głos ekspertów