Znajdź nas

Głos ekspertów

Historyczny sukces polskich koszykarzy! Mariusz Bacik: Jestem pozytywnie zaskoczony

Polscy koszykarze wrócili z Mistrzostw Świata w Chinach jako ósma drużyna świata. Ten historyczny sukces naszej reprezentacji skomentował dla Magazynu Sportowiec Mariusz Bacik – były reprezentant naszego kraju.

Polscy koszykarze na MŚ

Szymon Kastelik: Jak możemy sklasyfikować wynik Polaków? Prawdziwy sukces, wynik na miarę naszych możliwości czy mogło być jeszcze lepiej?

Mariusz Bacik: Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Według mnie wynik jest bardzo dobry i nikt nie spodziewał się go przed mistrzostwami. Może oprócz samych zawodników. Zagrali znakomicie, chociaż w końcówce okazało się, że mieliśmy szansę nawet na 5. miejsce. Ale 8. miejsce też jest fantastycznym rezultatem. Muszę się przyznać, że obstawiałem, iż będziemy sklasyfikowani poza pierwszą 10. Jestem pozytywnie zaskoczony.

Co mogło być powodem coraz lepszej gry drużyny Mike Taylor’a.

To jest bardzo dobre pytanie. Też muszę przyznać się, że po meczach kontrolnych byłem pewien obaw. Obawiałem się, że przyjedziemy, dostaniemy szybkie 3 porażki i wrócimy do kraju z podkulonymi ogonami. Myślę, iż kluczem do sukcesu jest Mike Taylor. Przez te wszystkie lata docierali się ze sobą. To wszystko zaprocentowało.

Też chyba ta wyjątkowa atmosfera w zespole miała wpływ na wynik? Pamiętamy te słynne filmiki ze szatni, w której szalał z radości prezes związku.

Niektórzy takie wybuchy radości pochwalają, a niektórzy nie. W tym przypadku znów skłaniam się w stronę Mike’a Taylora. Jego wszystkie decyzje spowodowały, że zawodnicy uwierzyli w siebie i haratali strasznie rywali. W każdym meczu drużyna żyła, nawet ławka reagowała emocjonalnie. Wszystko, aby wygrać. Jedynie tylko mecz z Argentyną był przechodzony. Brakowało wtedy woli walki.

Po turnieju pojawiły się głosy, że sukces drużyny wynikał z braku wyraźnej gwiazdy. Takiej jaką wcześniej był Marcin Gortat.

Trudno ocenić, czy to jest prawa. Ja i pan nie jesteśmy przy drużynie. Możemy sobie różne rzeczy wymyślać. Tak naprawdę tę wąskie grono, tylko wie jak jest naprawdę. Jest to ich słodka tajemnica i niech tak pozostanie. Nam pozostaje tylko bić brawo za to, co zrobili.

Kogo wyróżniłby pan z tej drużyny. Bo jednak ten turniej wyłonił nowe gwiazdy w polskiej koszykówce.

Tak naprawdę, to trudno znaleźć kogokolwiek, kogo można nie wyróżnić. Każdy zagrał może nie turniej życia, ale wszyscy wybili się na jakieś wyżyny. Ktokolwiek z nich dostał szansę, to oddawał na parkiecie serducho. Wiadomo, że Mateusz Ponitka był formalnym liderem zespołu. Adam Waczyński mistrzostwa zaczął trochę słabiej, ale im dalej w las to zaczął decydować o wyniku. A mecz ze Stanami Zjednoczonymi był już fantastyczny. Oczywiście nasza młodzież. Balcerowski grał bardzo dobrze. Chłopak pokazał się z najlepszej strony i myślę, że będzie to nasza gwiazda. Równie fajnie zaprezentował się Olejniczak, chociaż dostał mniej szans.

Wspominał pan już, że to mecz z Argentyną był tym najsłabszym. Zatem który był najlepszy w naszym wykonaniu?

Najbardziej spektakularne zwycięstwo, to te z Chińczykami, gdzie cały świat był przeciwko nam (śmiech). No i jeszcze spotkanie z Rosją. Oba mecze były ciężkie i oba były bardzo ważne w kwestii awansów. Z Wybrzeżem Kości Słoniowej to była powinność. Warto wspomnieć, że po meczu z Hiszpanią wstydu nie było. Przegraliśmy też z Czechami, chociaż równie dobrze mogliśmy wygrać. W ostatnim spotkaniu z USA też nie było źle, a nawet bardzo dobrze. Przecież wszyscy się bali, że Amerykanie nas rozgromią. Myślę, że wszyscy związani z tą dyscypliną sportu czują się teraz bardzo dobrze. Mam nadzieję, iż koszykówka ożyje w Polsce.

Czyli liczy pan na to, że ta ekipa może wywołać koszykomanię?

Oby tak samo jak to pokolenie ponad 20 lat temu po ME w Barcelonie. Potem zainteresowanie malało. Tylko trzeba szczerze powiedzieć, że nie było wyników. Może teraz pojawią się nowi sponsorzy, a i też media będą częściej mówić o koszykówce.

 

Więcej w Głos ekspertów