Znajdź nas

TOP News

Polska sztafeta dzielnie walczyła o medal. Długo prowadziły, ale skończyło się poza podium

Dobry występ polskich biathlonistek na mistrzostwach świata w Anterselvie. Nasza sztafeta ukończyła zmagania na siódmym miejscu. Mogło być jeszcze lepiej, bo po siedmiu strzelaniach biało-czerwone znajdowały się na prowadzeniu.

Sztafeta

Polskę na pierwszej zmianie reprezentowała Kinga Zbylut. Nasza zawodniczka spisała się doskonale zarówno w biegu, jak i na strzelnicy. Polka pobiegła najlepiej w sezonie, a ponadto była bezbłędna. Dzięki temu przyprowadziła naszą sztafetę na czwartym miejscu. Na tym etapie prowadziły Włoszki, które reprezentowała Lisa Vittozzi. 25-latka wypracowała dla gospodyń dość dużą przewagę nad Rosjankami i Amerykankami. Nasza sztafeta traciła do liderek wówczas 27,9 sek.

Jako druga w biało-czerwonych barwach ruszyła Monika Hojnisz-Staręga. Liderka naszej kadry świetnie ruszyła i na strzelnicę wbiegła już jako druga. Co ważniejsze, utrzymała ją też po bezbłędnym pierwszym strzelaniu. W pozycji stojącej Polka tylko raz dobierała. Strata do Dorothey Wierer wzrosła już niemal do minuty, ale nasza sztafeta umocniła się na drugiej lokacie.

Na trzeciej zmianie Michael Greis postawił na Kamilę Żuk, która w Anterselvie nie spisywała się dobrze. Tym razem było jednak inaczej. Polka strzelała powoli, ale skutecznie. Po pierwszym bezbłędnym strzelaniu wybiegła na trasę jako trzecia za Włoszką Sanfilippo i Rosjanką Mironovą. Sytuacja nabrała rumieńców po stójce. Prowadząca Włoszka Federico Sanfilippo strzelała fatalnie i musiała biec dwie karne rundy. Raz do ogródka musiała wbiec ponadto Swietłana Mironova. Wykorzystała to Kamila Żuk, która tylko raz dobierała. Dzięki temu biało-czerwone objęły prowadzenie. Do strefy zmian nasza zawodniczka dobiegła z przewagą ponad 40 sekund nad Czeszkami, Norweżkami i Niemkami.

Polską sztafetę kończyła najbardziej doświadczona, ale też najsłabsza z całej czwórki Magdalena Gwizdoń. W pozostałych drużynach biegły natomiast najlepsze zawodniczki. Norweżki reprezentowała Marte Olbsu Roeiseland, Niemki Denise Herrmann, a Szwedki Hanna Oeberg. Wiadomym więc było, że 40-latce trudno będzie utrzymać tak wysoką pozycję. Nadzieje tliły się jeszcze po pierwszym strzelaniu. Magdalena Gwizdoń dobierała na nim dwa razy, ale zdołała wybiec na trasę jako pierwsza. Przewaga nad rywalkami stopniała jednak do kilku sekund. Na trasie nasza biathlonistka została jednak wyprzedzona przez Roiseland i Oeberg. Na drugim strzelaniu Gwizdoń znów dobierała dwa razy, co rywalki skrzętnie wykorzystały.

Ostatecznie polska sztafeta ukończyła zawody na siódmym miejscu. Wygrały Norweżki przed Niemkami i Ukrainkami. Magdalena Gwizdoń do mety przybiegła 50,3 sek. za Marte Olsbu Roeiseland.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w TOP News