Znajdź nas

Artykuły

Dziesięć lat temu okrzyknięto ich nadziejami polskiego sportu. Jak potoczyły się ich losy?

Mija dziesięć lat od Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Biało-czerwoni wywalczyli na nich aż sześć medali. Padło też sporo wartościowych wyników. Jak potoczyły się losy polskich nadziei olimpijskich?

Nadzieje olimpijskie - Kamil Stoch
Kamil Stoch podczas Igrzysk w Vancouver

>> EWELINA STASZULONEK

Ewelina Staszulonek

Ewelina Staszulonek po życiowym sukcesie

„Za cztery lata w Soczi – jeżeli dopisze zdrowie i zapewnione zostaną środki na pełną realizację programu szkoleniowego – Ewelina Staszulonek będzie poważną kandydatką do medalu” – pisał znawca sanek Grzegorz Pajda w „Kronice sportu polskiego 2010”.

Nie były to opinie na wyrost, bo Ewelina Staszulonek po makabrycznym wypadku z 2007 roku rozkręcała się z sezonu na sezon. Ten przedolimpijski zakończyła na dziewiątym miejscu w Pucharze Świata.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver była natomiast jedną z największych polskich rewelacji, zajmując ósme miejsce w jedynkach. „Dziękuję, moje kochane” – szeptała wówczas do swoich saneczek. „Moim celem jest złoto na Igrzyskach Olimpijskich” – dodawała rok później.

Niestety ten cel nigdy nie został zrealizowany. Przed sezonem 2011/2012 Ewelina Staszulonek zakończyła karierę z powodu nieporozumień z trenerem.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Artykuły