Znajdź nas

Felietony

Tajemnica rozwiązana. Oto przyczyna dlaczego siatkarki i koszykarze osiągają sukcesy!

Po sukcesach siatkarek i koszykarzy w Polsce rozpoczęły się poszukiwania przyczyny sukcesu. Jest ich pewnie wiele, ale jedna z nich powinna stanowić motto dla wszystkich ludzi sportu.

Mike Taylor
Mike Taylor motywuje polskich koszykarzy /fot. KoszKadra/

Dzisiaj, gdy zespoły prowadzone przez Jacka Nawrockiego i Mike’a Taylora święcą triumfy w Internecie aż roi się od komentarzy wychwalających trenerski geniusz jednego i drugiego. Jacek Nawrocki w końcu scalił zespół i tchnął nowego ducha w naszą kobiecą siatkówkę. Mike Taylor już teraz zasłużył natomiast na tytuł mistrza świata w motywowaniu.

I fajnie. Chwalmy trenerów, bo zrobili kawał dobrej roboty. To jest ich kilka minut, podczas których powinni zbierać laury. Zasłużyli na nie jak mało kto. Szkoda tylko, że wielu przodowników w tym zachwycie, było też przodownikami w ostrej, często niezasłużonej krytyce.

Jacek Nawrocki był zwalniany co najmniej trzy razy. Pierwszy raz, gdy nie awansował na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Drugi raz, gdy nie zakwalifikował się na mistrzostwa świata. A trzeci raz, gdy Polki zawiodły na mistrzostwach Europy. Ileż mu wówczas zarzucano. Że nie ma pomysłu, że nie potrafi zbudować monolitu i tak dalej…

Mike Taylor łatwo również nie miał. Na początku zeszłego roku pisano, że na pewno pożegna się z pracą w kadrze. Jako przyczynę podawano brak wyników, a także zbyt swobodną atmosferę w zespole. Mnóstwo było pod jego adresem krytyki, bo biało-czerwoni częściej zawodzili niż zachwycali. Na forach toczyły się nawet dyskusje kto powinien go zastąpić.

Ten felieton nie będzie specjalnie długi, bo i morał z niego będzie opierał się na ledwie jednym słowie. Słowem tym jest „cierpliwość”. Jacek Nawrocki i Mike Taylor mimo fali krytyki z jaką się zmagali dalej pracują z polskimi kadrami. Federacje wytrzymały to ciśnienie. Trzeba je za to docenić, choć niektórzy złośliwie twierdzą, że po prostu nie było nikogo taniego na rynku.

Faktem jest, że Mike Taylor i Jacek Nawrocki dostali od związków duże zaufanie, a także możliwość budowania drużyny nie na już, ale w perspektywie wieloletniej. Ten pierwszy pracuje z kadrą od pięciu lat, ten drugi od czterech. To bardzo długo jak na polskie realia. Jak widać cierpliwość popłaca, bo owoce plonów zasianych przed laty, zbierane są właśnie teraz. Jest to też drogowskaz dla innych związków i klubów (zwłaszcza tych piłkarskich), że czasem warto poczekać.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Felietony