Znajdź nas

Felietony

Jerzy, cała Polska ci nie wierzy!

Nie milkną echa wczorajszego spotkania naszych piłkarzy z Macedonią Północną. Biało-czerwoni wygrali po absurdalnej bramce, ale styl woła o pomstę do nieba. Co gorsza, nie widać nadziei na poprawę.

Jerzy Brzęczek podczas meczu
Jerzy Brzęczek przy linii bocznej

Zanim Jerzy Dudek zaczął swoje słynne „Dudek Dance”, Dariusz Szpakowski powiedział „Jerzy, cała Polska ci dziś wierzy”. Niemal piętnaście lat po tych słowach, legendarny komentator mógłby użyć ich w kontekście selekcjonera Jerzego Brzęczka. Z tą tylko różnicą, że w miejsce „wierzy” należałoby wstawić „nie wierzy”. Bo i trudno ufać szkoleniowcowi, gdy widzi się obraz nędzy i rozpaczy, podobny jak w spotkaniu z Macedończykami.

W internecie można zobaczyć zdjęcie bezradnego Jerzego Brzęczka z podpisem: „kiedy szykowałeś taktykę na mecz z Macedonią, a okazało się, że grasz z Macedonią Północną”. Ta zabawa słowna dobrze jednak oddaje to w jakim miejscu jest nasza reprezentacja. Spotkanie z Macedonią Północną, choć wygrane, obnażyło wszystkie bolączki kadry, a przede wszystkim brak pomysłu na jej prowadzenie.

Za Jerzym Brzęczkiem (jeszcze!) przemawiają wyniki w eliminacjach do Euro. W końcu jego zespół wygrał wszystkie trzy spotkania i to bez straty gola. Zwykło się mówić, że najważniejsze są punkty, a nie styl gry. W tym wypadku jednak ta zasada nie może obowiązywać. Po pierwsze, to żaden sukces wygrywać w takiej grupie, która specjalnie silna nie jest. Po drugie, wszystkie trzy zwycięstwa nie są efektem dobrej gry biało-czerwonych, a zwykłego szczęścia lub jeszcze gorszej dyspozycji rywali. My po prostu ani razu nie wygraliśmy, bo byliśmy lepsi.

Doskonale widać to na przykładzie spotkania z Macedonią Północną, w którym biało-czerwoni praktycznie ani razu nie zagrozili bramce przeciwników. Kuriozalny gol Krzysztofa Piątka to symbol naszej piłki pod wodzą Jerzego Brzęczka. W skrócie, bez ładu i składu, ale jakoś to będzie. Otóż nie będzie. I szkoleniowiec może się o tym przekonać boleśnie już w starciu z Izraelem.

Plusem jest to, że ani Jerzy Brzęczek ani zawodnicy nie udają, że wszystko jest w porządku. A że tak bywało to wystarczy sobie przypomnieć konferencje podczas mundialu w Rosji. Zarówno trener, jak i zawodnicy wprost mówią, że coś nie gra. Problemem jest jednak to tajemnicze „coś”. Niestety jak dotąd nikt z naszej ekipy nie odkrył definicji tego słowa i istnieje coraz poważniejsza obawa, że nie odkryje.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Felietony