Znajdź nas

Analizy

Katastrofalny występ polskich skoczków w zawodach FIS Cup w Zakopanem! Tak źle nigdy nie było

W ten weekend kibice skoków narciarskich żyli triumfami Dawida Kubackiego w Titisee-Neustadt. Jednak w cieniu tych sukcesów w Zakopanem rozegrano zawody FIS Cup, które skończyły się blamażem polskich skoczków.

Wielka Krokiew, FIS CUP
Wielka Krokiew podczas zawodów Pucharu Świata /fot. archiwum/

Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do słabych występów naszej młodzieży. W tym sezonie potencjalni następcy Kamila Stocha i Dawida Kubackiego wypadają jednak wyjątkowo niekorzystnie na tle rówieśników. Dość powiedzieć, że za nimi chociażby najgorszy w historii początek zimowej odsłony FIS Cup (zaliczamy do tej statystyki pierwsze starty Polaków danej zimy).

Szansą na przełamanie mogły, a wręcz powinny być zawody FIS Cup w Zakopanem. Zawodnicy rywalizowali bowiem na obiekcie, który znają od podszewki. I choć Polacy w ostatnich sezonach podczas konkursów na naszych skoczniach naprawdę nie zachwycali, to tak źle jak w ten weekend nie wypadli jeszcze nigdy w historii. A trzeba pamiętać, że do Zakopanego nie przyjechali ani Norwegowie (z jednym wyjątkiem), ani Niemcy. Strach pomyśleć co by było, gdyby te ekipy pofatygowały się w Tatry.

Podczas zawodów w Zakopanem zaprezentowało się niemal dwudziestu reprezentantów Polski. W sobotę z tego grona zapunktowało tylko trzech skoczków. 13. miejsce zajął Jarosław Krzak, 15. Szczepan Kupczak, a 30. Arkadiusz Jojko. Krzak i Jojko formalnie nie są członkami kadry młodzieżowej. Są natomiast szkoleniu w oparciu o Okręgowe Związki Narciarskie przy Szkołach Mistrzostwa Sportowego.

W niedzielę było jeszcze gorzej. Najlepiej z Polaków spisał się Szczepan Kupczak, który zajął 23. lokatę. I zapewne nie byłby to powód do westchnięcia, gdyby nie fakt, że Kupczak jest… kombinatorem norweskim. Co więcej, w ostatnim czasie będącym w nie najlepszej dyspozycji na skoczni. Poza nim do „30” weszli jeszcze Szymon Jojko i Jarosław Krzak. Uplasowali się oni kolejno na 28. i 29. lokacie.

Trudno tak słaby występ biało-czerwonych i to na własnej skoczni określić inaczej niż blamażem. Trzeba natomiast oczekiwać, że PZN przestanie upajać się sukcesami kadry seniorskiej i pochyli się nad problemami zaplecza. Tych nie brakuje, a z roku na rok sytuacja robi się coraz bardziej niepokojąca. A to rodzi poważną obawę, że za kilka lat może się okazać, że zamiast rywalizować z Niemcami i Austriakami będziemy bić się z Finami.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Analizy