Znajdź nas

Długie rozmowy

Wielki talent z wielkimi aspiracjami. Elżbieta Wójcik: To jest mój moment, liczy się dla mnie tylko boks

O Elżbiecie Wójcik po raz pierwszy głośno zrobiło się w 2014 roku. 18-letnia wtedy zawodniczka została wtedy młodzieżową mistrzynią olimpijską, świata i Europy. Później o naszej bokserce zrobiło się ciszej. W tym roku Elżbieta Wójcik przypomniała o sobie całej Polsce i to w najlepszy z możliwych sposobów. Na Igrzyskach Europejskich w Mińsku wywalczyła brązowy medal, choć według ekspertów zasługiwała na finał. Bokserka nie rozpamiętuje jednak już tamtej imprezy i wszystkie swoje siły kieruje na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. „Muszę się poświęcić, żeby osiągnąć swoje cele” – mówi „Magazynowi Sportowiec” Elżbieta Wójcik.

Elżbieta Wójcik wraz z Karoliną Michalczuk
Karolina Michalczuk i Elżbieta Wójcik w narożniku

Przemysław Paszowski: Czuje się pani pokrzywdzona? Wydaje się, że sędziowie panią skrzywdzili w półfinale. Nie była pani słabsza od Nouchi Fontijn.                                                                                      Elżbieta Wójcik: Czy czuję się pokrzywdzona? Raczej nie. Taki jest boks. Przegrałam 2:3. Oczywiście równie dobrze werdykt mógł być odwrotny, ale nie był. Mam nadzieję, że następnym razem to moja ręka powędruje w górę.

Nie ma pani poczucia, że przy końcowej punktacji zaważyło nazwisko? Boksowała pani jednak z wicemistrzynią olimpijską.

Myślę, że poniekąd ma pan rację. Jednak na pewno jej pozycja w świecie słabnie, o czym świadczy fakt, że przegrała w finale.

Czy pod koniec tej walki zabrakło już sił? To ta ostatnia runda była decydująca.

Myślę, że siły nie zabrakło, natomiast zabrakło dwóch akcji, żeby to rozstrzygnąć na swoją korzyść. Być może trochę byłam rozkojarzona, ale nie trwało to długo.

A podczas tej walki czuła pani, że może ją wygrać?

Zdecydowanie. Byłam bardzo dobrze nastawiona do tej walki i czułam, że ją wygram.

Mimo wszystko chyba należy uznać ten medal za duży sukces. To pani pierwsze podium na poważnej imprezie seniorskiej.

To jest pewien wyczyn, ale nie ma co osiadać na laurach. Stać mnie na więcej! Kolejnymi celami są mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata.

Chyba dobrze jest mieć w narożniku takiego trenera jak Karolina Michalczuk. Widać było, że bardzo przeżywa to wszystko co dzieje się w ringu.

Na pewno tak. Karolina Michalczuk była świetną zawodniczką i wie jak to jest być w ringu. Nasza trenerka ma na swoim koncie wiele sukcesów i miejmy nadzieję, że nas też do nich doprowadzi.

Elżbieta Wójcik z ekipą

Elżbieta Wójcik wraz ze sztabem /fot. fanpage Elżbiety Wójcik/

Jakie wy miałyście nastawienie do Igrzysk Europejskich? Sama pani mówi, że nie była to impreza numer jeden.

Braliśmy tę imprezę bardzo poważnie. Zwłaszcza że w Mińsku startowały najlepsze zawodniczki z naszego kontynentu. Naprawdę ciężko trenowałyśmy, aby zdobyć tam medal.

Zapewne teraz mierzy pani w Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Na razie trzeba jednak tam się dostać, a nie będzie to takie proste.

Droga na pewno nie będzie łatwa. Powoli się jednak przygotowujemy do tego wyzwania. Są dwie kwalifikacje europejska i światowa. Sam awans do Tokio będzie już sukcesem. Na Igrzyskach paradoksalnie może być jednak łatwiej, bo jest mniej walk i walczymy z zawodniczkami, które już znamy.

Jeszcze do niedawna boksowała pani w gronie juniorek czy młodzieżowców. Trudno było przestawić się na boks seniorski?

Wiadomo, że było ciężko. Starsze dziewczyny są bardziej doświadczone i mają większą siłę. W boksie seniorskim już się nie leci do przodu, żeby zajechać i wygrać. Trzeba myśleć i do ostatniej chwili analizować jak zadać cios.

Wielu uważa panią za wielki talent, a to się prędzej czy później będzie wiązać z oczekiwaniami. Czy pani się nad tym zastanawia czy w ogóle jej to nie interesuje?

To jest na pewno jakaś presja, ale wiem, że stać mnie na sukcesy. Cieszy mnie to, że ktoś tam we mnie wierzy. Tym bardziej, że często w sporcie jest odwrotnie. Motywuje mnie to do jeszcze cięższej pracy.

Pięć lat temu powiedziała pani, że w jej życiu liczy się tylko boks. To były odważne słowa jak na osiemnastolatkę. Czy dalej tak jest?

Powiedziałam te słowa po wygraniu Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nankinie. Wówczas boks był dla mnie wszystkim. Potem – jak to w życiu – pojawiły się różne problemy i zawirowania. Ale teraz z powrotem wróciłam na tamtą drogę. Dzisiaj znów liczy się dla mnie jedynie boks. Mam zamiar się poświęcić, żeby osiągnąć sukces.

Elżbieta Wójcik

Elżbieta Wójcik teraz celuje w Tokio /fot. fanpage Elżbiety Wójcik/

Pani zdaniem łatwo jest poświęcić wszystko jednemu celowi, odstawiając pozostałe kwestie na bok?

Na pewno jest to bardzo ciężkie. Ale wszystko zależy od podejścia. Ja wolę poświęcić się teraz, żebym później nie musiała już wszystkim udowadniać swojej wartości. Coś za coś. Myślę, że będzie warto.

Mam wrażenie, że stąpa pani bardzo twardo po ziemi.

Nie mam czasu na kolejny rok bez sukcesów. To jest mój moment i muszę się poświęcić, żeby osiągnąć swoje cele.

Mocne słowa.

Takie powinny być. Bardzo lubię stawiać sobie wysoko poprzeczkę. Wiem, że stać mnie na dużo i kilka razy to udowodniłam. Stawiając sobie niskie cele, nigdy nie wejdę na szczyt.


Elżbieta Wójcik. Bokserka. Brązowa medalistka Igrzysk Europejskich w 2019 roku. Młodzieżowa mistrzyni olimpijska z 2014 roku. Była młodzieżowa mistrzyni świata i Europy. Wielokrotna mistrzyni Polski. Elżbieta Wójcik to jedna z największych nadziei naszego boksu.

Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Juventum.pl Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.

Więcej w Długie rozmowy