Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Wielkie mecze i afery. Najważniejsze momenty Artura Boruca w kadrze

Artur Boruc przez lata był głównym bramkarze kadry

Artur Boruc jest jedną z najważniejszych postaci polskiej piłki z początków XXI wieku. Jego kariera w reprezentacji Polski przypomina przejazd najszybszą kolejką górską. Był bohaterem Polaków, ale przez jeden mecz stał się nagle pośmiewiskiem. Ciężko walczył o numer 1 w reprezentacji, aby stracić go z powodu trudnego charakteru. Gdy ponownie wrócił na szczyt, okazało się, że na jego miejscu są już nowi – młodzi i gniewni, których nie da się już przeskoczyć.

DEBIUT

Swój pierwszy mecz w kadrze Artur Boruc rozegrał 28 kwietnia 2004 roku. Reprezentacja Pawła Janasa w ramach przygotowań do eliminacji Mistrzostw Świata rozegrała wówczas spotkanie towarzyskie z Irlandią. Bramkarz Legii Warszawa mecz zaczął na ławce, ale w 59. minucie zmienił Jerzego Dudka. 24-letni Boruc będący ówcześnie gwiazdą polskiej ligi zachował czyste konto, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

 

PIERWSZY MECZ O STAWKĘ

Blisko półtora roku od debiutu musiał czekać Boruc, aby zagrać w meczach o punkty. 3 września 2005 roku bramkarz Celticu Glasgow zastąpił kontuzjowanego Jerzego Dudka w pierwszej jedenastce w spotkaniu z Austrią rozgrywanym w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Polska wygrała ten mecz 3:2, a Artur Boruc pozostał w bramce już do końca eliminacji.

WIELKI BORUC 

Przed wyjazdem na Mundial do Niemiec Paweł Janas wstrząsnął całą Polską brakiem powołania dla Jerzego Dudka. W tej sytuacji bramkarzem numer jeden na mistrzostwach świata był Artur Boruc mający za sobą świetny sezon w Szkocji. Biało-czerwoni pojechali na turniej, żeby walczyć o wyjście ze  ze stosunkowo łatwej grupy z Ekwadorem, Niemcami i Kostaryką. Niestety dwie porażki na starcie zakończyły brutalnie marzenia Polaków o udanym mundialu. Zawiodła cała reprezentacja, oprócz jednej osoby – Artura Boruca. Bramkarz Celticu udowodnił całemu światu, że należy do ścisłego topu golkiper. Popisywał się w każdym meczu, ale to w spotkaniu z Niemcami czynił największe cuda. I gdyby nie błąd w ustawieniu piłkarzy z pola, Boruc zachowałby czyste konto.

WIELKI  BORUC PO RAZ DRUGI

W 2006 roku Leo Beenhakker przejął podziurawioną kadrę i ponownie utworzył z niej solidny monolit. Jednak Artur Boruc nie od razu przekonał do siebie Holendra. Nowy selekcjoner na początku eliminacji do Euro wolał postawić na Dudka lub Kowalewskiego. Ale gdy obaj nie mogli zagrać, wybór Beenhakkera padł na Boruca. Bramkarz Celticu spisywał się na tyle dobrze, że miejsca w bramce nie oddał już  do końca eliminacji. Świetna postawa Artura Boruca okazała się jednak niewystarczająca na samych mistrzostwach. Golkiper rozegrał świetne mecze, ale to nie uchroniło Polaków od porażek z Niemcami i Chorwacją, a także remisu z Austrią.

KOSZMAR

Leo Beenhakker został z reprezentacją po Euro, ale kolejne eliminacje do Mistrzostw Świata w wykonaniu biało-czerwonych były katastrofą. Symbolem tej klęski był mecz w Belfaście z Irlandią Północną z 28 marca 2009 roku. Polska przegrała 2:3, a Artur Boruc stał się jednym z głównych winowajców. Do historii polskiego futbolu przeszedł kiks naszego bramkarza z 61. minuty. Żewłakow odebrał piłkę i pod naciskiem dwóch rywali wycofał po ziemi do Boruca. Ten nie trafił w futbolówkę, która zatrzymała się dopiero w bramce. Dariusz Szpakowski mógł tylko krzyknąć: „Jezus Maria! Błąd Boruca!”.

RECYDYWA

W sierpniu 2008 roku po meczu z Ukrainą Artur Boruc wraz z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim zostali zawieszeni za picie alkoholu na zgrupowaniu. Borucowi szybko wybaczono winę, ale historia powtórzyła się w październiku 2010 roku za kadencji Franciszka Smudy. Reprezentacja zakończyła wówczas zgrupowanie w Ameryce Północnej, a Artur Boruc i Michał Żewłakow podczas lotu powrotnego mieli napić się wina. Co dokładnie wydarzyło się wtedy – tego nie dowiemy się chyba nigdy. Fakty były takie, że znany wszystkim z porywczości Smuda uznał to za recydywę i zawiesił obu piłkarzy. Bramkarz nie wytrzymał i w jednym z wywiadów nazwał selekcjonera „Dyzmą”. Tym samym pozbawił się jakichkolwiek szans na powrót i udziału w rozgrywanych w Polsce Mistrzostwach Europy.

(DZIWNY) POWRÓT

Po Franciszku Smudzie reprezentację przejął Waldemar Fornalik. Były szkoleniowiec Ruchu Chorzów początkowo w ogóle nie powoływał Artura Boruca, który w czasie swojej banicji prezentował bardzo dobrą dyspozycję we Fiorentinie. Zamiast tego Fornalik wolał stawiać na młodego Wojciecha Szczęsnego i bohatera Euro 2012 Przemysława Tytonia. Jednak w styczniu 2013 roku selekcjoner postanowił sięgnąć po Boruca. Nie obyło się jednak bez małej afery. Początkowo bowiem bramkarz Fiorentiny nie figurował na liście powołanych. Po licznych zapytaniach znalazł się na niej dopiero po 10 godzinach. Ostatecznie Boruc zagrał pierwsze 45. minut w spotkaniu z Irlandią przepuszczając jedną bramkę.

HISTORIA ZATACZA KOŁO

4 czerwca 2013 roku historia zatoczyła koło. W spotkaniu towarzyskim z Liechtensteinem Jerzy Dudek zagrał po raz sześćdziesiąty w biało-czerwonych barwach i tym samym pożegnał się z reprezentacją. Były bramkarz Liverpoolu i Realu Madryt zagrał do 34. minuty po czym został zmieniony przez Artura Boruca. Po 9 latach role w kadrze się odwróciły.

DELLA VALLE

Waldemara Fornalika przerosła rola selekcjonera, czego skutkiem była prawdziwa klęska w eliminacjach do mundialu. Z tego okresu pamiętamy przede wszystkim przegraną 1:3 z Ukrainą na Stadionie Narodowym. Dla Artura Boruca jeszcze gorszym momentem był jednak mecz z San Marino. Biało-czerwoni strzelili w tym spotkaniu pięć bramek, ale też jedną stracili. Polskiego bramkarza pokonał Alessandro Della Valle, który na co dzień działa w handlu, a na swoim koncie ma grę w takich potęgach jak: San Marino Calcio czy USD Scot Due Emme.

KONIEC PRZYGODY

W trakcie kadencji Adama Nawałki Artur Boruc spełniał głównie rolę mentora. W marcu tego roku ogłosił koniec reprezentacyjnej kariery. PZPN o nim jednak nie zapomniał i z inicjatywy Zbigniewa Bońka podjęto decyzję o zorganizowaniu pożegnalnego meczu. Zakończy on bogatą historię Boruca w kadrze. W czasie jego występów w biało-czerwonych barwach niektórzy zarzucali mu twardy charakter, ale to właśnie dzięki temu był przez lata numerem jeden.