Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Najsłabsze mistrzostwa świata polskich kolarzy od lat. „Warunki były naprawdę ekstremalne”

Podczas całych mistrzostw panowały bardzo trudne warunki

W wyścigu elity ze startu wspólnego wzięło udział sześciu naszych reprezentantów – Rafał Majka, Paweł Poljański, Łukasz Owsian, Maciej Bodnar, Michał Gołaś i Łukasz Wiśniowski. Ten pierwszy pod nieobecność Michała Kwiatkowskiego miał być liderem naszej ekipy. Niestety zamiast walki z rywalami, biało-czerwoni częściej zmagali się z chłodem, ulewnym deszczem i silnym wiatrem. Jak się okazało, wszyscy Polacy tę walkę przegrali z kretesem. Żaden z nich nie dotarł do mety. Wywołało to oburzenie części kibiców. Zdaniem ekspertów jakiekolwiek pretensje są jednak nieuzasadnione.

Ściganie się w ulewnym deszczu nie jest niczym przyjemny. Warunki były naprawdę ekstremalne” – tłumaczył Rafał Majka. Wtórował mu Maciej Bodnar, który wyróżnił się ucieczką. „To był naprawdę ciężki i zimny dzień. Jednak takie jest kolarstwo. Teraz czas na długo wyczekiwany odpoczynek” – oceniał z kolei Paweł Poljański.

Miejsca na podium rozdzielili między sobą Mads Pedersen, Matteo Trientina i Stefan Kung, którzy uciekali przez kilkadziesiąt kilometrów. Ostatecznie po mocnym finiszu wygrał Duńczyk Pedersen. Triestina dojechał drugi, a Kung trzeci. Wyścig ukończyło zaledwie 46 kolarzy.

Polscy kolarze nie włączyli się też do walki o czołowe lokaty w jeździe indywidualnej na czas. W tej konkurencji reprezentowali nas Maciej Bodnar i Kamil Gradek. Na trudnej i selektywnej trasie ten pierwszy zajął 20., a ten drugi 23. miejsce. W tym roku takie rezultaty są jednak dość bolesne w perspektywie Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Zobaczymy w nich bowiem tylko jednego polskiego specjalistę od czasówek.

W życiu i w sporcie najwięcej uczą niepowodzenia, a 20. miejsce w Yorkshire muszę uznać za wynik poniżej moich możliwości i oczekiwań” – skomentował Maciej Bodnar.

Jazdę indywidualną na czas wygrał Australijczyk Rohan Dennis.

>> DOŚWIADCZENIE W CENIE

Niezbyt dobrze poszło również naszym seniorkom, zwłaszcza jeśli spojrzy się na lokaty zajmowane w poprzednich czempionatach. W Yorkshire Polki nie poradziły sobie jednak z trudami trasy. Najlepiej z biało-czerwonych spisała się Katarzyna Niewiadoma, która przekroczyła linię mety jako 23. Jeszcze dalej, bo na 64. pozycji, została sklasyfikowana druga z naszych liderek – Małgorzata Jasińska. Wyścig zdołały ukończyć jeszcze Marta Lach i Monika Brzeźna. Obie uplasowały się na przełomie ósmej i dziewiątej dziesiątki.

Wygrała po heroicznej jeździe Annemiek van Vleuten. Holenderka uciekała przez 105 kilometry, a drugą Annę van der Breggen pokonała o ponad dwie minuty. Brąz dla Amandy Spratt. 36-letnia van Vleuten jest najstarszą mistrzynią świata w historii.

W czasówce szans rywalkom nie dała Chloe Dygert. Amerykanka o ponad półtorej minuty wyprzedziła drugą Annę van der Breggen. Brąz wywalczyła Annemiek van Vleuten. Nasza Anna Plichta była dopiero 36.

>> NADZIEJA NA LEPSZE JUTRO

Najwięcej radości dostarczyła nam postawa Szymona Sajnoka, który startował w gronie młodzieżowców. Mistrz świata, ale w torowym omnium, w Yorkshire był bardzo aktywny. Jechał czujnie i ambitnie. Polak do końca liczył się w grze o medale. Niestety mocna jazda poskutkowała zmęczeniem i na 5 kilometrów przed metą Szymon Sajnok odpadł od pozostałych uciekinierów. Wyścig ukończył na 18. lokacie. Wygrał Holender Nils Eekhoff, ale został zdyskwalifikowany. W tej sytuacji złoto powędrowało do Włocha Samuele Battistelli. Bardzo dobrze pojechał również inny z naszych kolarzy – Stanisław Aniołkowski, który był 32.