Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Pobili rekordy Polski, wjechali na podia! Udane mikołajki naszych kolarzy!

Urszula Łoś i Marlena Karwacka ze sztabem trenerskim /fot. fanpage Urszuli Łoś/

Polscy kibice liczyli na dobry występ pary Urszula Łoś – Marlena Karwacka. Polki w ostatnich tygodniach pokazywały się z dobrej strony, a ponadto do Nowej Zelandii nie wszystkie ekipy przyleciały w najmocniejszym składzie.

Urszula Łoś i Marlena Karwacka w pierwszej rundzie pojechały rewelacyjnie. Nasze sprinterki uzyskały czas 32,791 sek. i pobiły rekord Polski. Świetny rezultat pozwolił im zakwalifikować się do finału. Tam ich rywalkami były gospodynie. Urszula Łoś i Marlena Karwacka nie pojechały już tak szybko i niestety nieznacznie uległy rywalkom.

Wow! Co tu dużo mówić. Kolejny rekord Polski i medal Pucharu Świata należy do nas” – powiedziała po zawodach Urszula Łoś.

W pierwszej rundzie rekord Polski ustanowili też panowie. Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk i Krzysztof Maksel wykręcili czas 42,872 sek. Dało im to bezpośredni awans do finału. Tam doszło do jednej zmiany Krzysztofa Maksela zastąpił Patryk Rajkowski. Biało-czerwoni w walce o złoto nie dali niestety rady Japończykom.

„W końcu się udało, w końcu pobiliśmy rekord Polski, w końcu wróciliśmy na podium Pucharu Świata i w końcu mimo dobrego wyniku czasowego czujemy niedosyt. Wiemy, co musimy poprawić, żeby pojechać jeszcze szybciej” – powiedział Krzysztof Maksel.

Dla niego zawody w Nowej Zelandii są też szczególne z innego powodu. „Dwie godziny po przejechaniu linii mety podczas Pucharu Świata w Nowej Zelandii, rodzi się mój mały synek! I to właśnie jego mamie należą się gratulacje, i to im chciałbym zadedykować ten medal!” – oświadczył Maksel.