Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Świetna forma i niecodzienna deklaracja Filipa Zaborowskiego. Pływacy walczyli o minima na Mistrzostwa Europy

Przemysław Paszowski: Ale pan wystrzelił formą! Czy te wyniki w Poznaniu są dla pana w pewien sposób zaskoczeniem?

Filip Zaborowski: Rzeczywiście podczas zawodów Grand Prix w Poznaniu forma dopisała. Nie ukrywam, że wraz z trenerem intensywnie przygotowywaliśmy do tych zawodów, ponieważ były one zarazem kwalifikacjami do Mistrzostw Europy. Jedynym zaskoczeniem jest dla mnie wypełnienie minimum na 1500 metrów stylem dowolnym.

Na tym dystansie uzyskał pan drugi czas w swojej karierze. Na 400 metrów wynik był również niezły.

To prawda. Na 1500 metrów uzyskałem drugi czas w swojej karierze. Szybciej pływałem tylko cztery lata temu na Pucharze Świata w Berlinie. Na 400 metrów czas z Poznania był moim czwartym najszybszym wynikiem.

Ten start w Poznaniu robi wrażenie również, dlatego że na obu dystansach pokonał pan Wojciecha Wojdaka.

Rywalizacja z Wojtkiem zawsze jest bardzo zacięta i emocjonująca. Tym razem to mnie się udało dwukrotnie stanąć na najwyższym stopniu podium. To cieszy, zwłaszcza że ostatni raz z Wojtkiem na 1500 metrów wygrałem chyba w 2013 roku podczas Zimowych Mistrzostw Polski seniorów. O ile mnie pamięć nie myli, od tego czas Wojtek zawsze był górą.

Pan powiedział, że zrezygnuje ze startu na 1500 m na rzecz Wojdaka, jeśli będzie tylko taka możliwość.

Rzeczywiście tak powiedziałem. Nadal podtrzymuję tę deklarację. Wojtek jest znakomitym sportowcem i wyśmienitym wytrzymałościowcem. W swojej karierze już niejednokrotnie pływał szybciej od minimum ustalonego na tę imprezę. Poza tym Wojtek w zeszłym roku był przecież brązowym medalistą Mistrzostw Świata na krótkim basenie właśnie na tym dystansie.

W sporcie rzadko zdarzają się takie gesty. Zazwyczaj twierdzi się, że w takich sytuacjach sentymenty należy odłożyć na bok.

To żaden sentyment. Jesteśmy z Wojtkiem rywalami na słupku, ale poza basenem jesteśmy kumplami. Może nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi codziennie utrzymującymi ze sobą kontakt, ale mamy do siebie wzajemny szacunek. Wiem, że Wojtka stać na więcej. W Kopenhadze mógłby to udowodnić.

Na koniec wróćmy do pana. Po tak dobrym starcie w Poznaniu czego oczekuje pan po Mistrzostwach Europy w Kopenhadze?

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Myślę, że plan minimum to występy w finałach. Oczywiście moje apetyty są większe. Zostawię to jednak dla siebie.