Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Polska kontra Kolumbia, czyli Rodriguez kontra Lewandowski

Kolumbia nie była na pewno wymarzonym rywalem dla podopiecznych Adama Nawałki. Polacy z całą pewnością bardziej życzyliby sobie wylosowania Peru. Wszyscy są jednak świadomi, że z drugiego koszyka można było trafić gorzej. Dlatego też do obecności w polskiej grupie Kolumbii podchodzi się z umiarkowanym zadowoleniem. Drużyn Jose Pekermana w ostatnim rankingu FIFA zajmuje 13. lokatę. Ta pozycja nie oddaje jednak możliwości tej drużyny. Z jednej strony jest to zespół bardzo niewygodny, z drugiej prezentujący niestabilną formę.

Przełamać fatum

Kolumbia wystąpi na mistrzostwach świata po raz szósty. Najlepszy wynik osiągnęła cztery lata temu w Brazylii i to mimo nieobecności swojej największej gwiazdy – Falcao. W fazie grupowej Plantatorzy Kawy pewnie i wysoko pokonali Grecję, Wybrzeże Kości Słoniowej i Japonię. Z tą ostatnią drużyną ekipa Pekermana zmierzy się zresztą też w Rosji. W 1/8 finału Kolumbia wygrała natomiast 2:0 z Urugwajem. Zwycięski pochód Plantatorów Kawy zatrzymała w ćwierćfinale dopiero Brazylia. Kolumbijczycy pozostawili po sobie jednak wspomnienie bardzo dobrej i ładnej dla oka gry. Ponadto dzięki sześciu bramkom królem strzelców turnieju został James Rodriguez. Zawodnik Monaco stał się rewelacją mistrzostw i wkrótce potem przeszedł do Realu Madryt. Obecnie występuje natomiast z Robertem Lewandowskim w Bayernie Monachium.

Wcześniej Kolumbia grała na MŚ w 1962, 1990, 1994 i 1998 roku. Tylko raz udało jej się wyjść z grupy i było to na mundialu we Włoszech. Plantatorzy Kawy nie zaprezentowali jednak zbyt dobrego poziomu, a do fazy pucharowej wyszli z 3. miejsca dzięki dobremu bilansowi. W 1/8 trafili na Kamerun. Nieposkromione Lwy wygrały wtedy 2:1.

Jose Pekerman był zadowolony z losowania

Kolumbia, choć uchodzi za czołową ekipę w Ameryce Południowej, nie może się też pochwalić spektakularnymi osiągnięciami na swoim kontynencie. Plantatorzy Kawy sześciokrotnie stawali na podium Copa America, ale tylko dwukrotnie udało im się wejść do finału. W 1975 roku w trójmeczu przegrali dwa razy z Peru. Wygrali za to w 2001 roku. W finale pokonali wówczas 1:0 Meksyk. Godny podkreślenia jest jednak fakt, że Kolumbia była gospodarzem obu tych turniejów.

W ostatnich latach Kolumbijczycy na Copa America radzili sobie w kratkę. W 2011 i 2015 roku odpadali w ćwierćfinałach. W zeszłym roku wywalczyli natomiast brązowy medal. Podczas turnieju Plantatorzy Kawy nie zachwycali jednak grą, a sukces był bardziej wymęczony niż wywalczony.

Walka do końca

Zespół Pekermana rywalizował do samego końca w kwalifikacjach z Peru, Argentyną, Chile i Paragwajem, robiąc wszystko, aby awansu nie wywalczyć. W czterech ostatnich meczach Kolumbijczycy trzykrotnie zremisowali i raz przegrali. Szczęśliwie dla Kolumbii 27 punktów wystarczyło, aby zająć 4. miejsce – ostatnie dające bezpośredni awans. Ponadto Kolumbia nie pokonała w tych kwalifikacjach Brazylii, Urugwaju, Argentyny i Chile, czyli najbardziej liczących się zespołów w Ameryce Południowej. Co więcej w wielu spotkaniach Plantatorzy Kawy zdobywali punkty po niezwykłych męczarniach. To udowadnia, że Kolumbia w ostatnich latach zaliczyła bardzo duży spadek formy w porównaniu do poprzedniego czempionatu. Biorąc pod uwagę te okoliczności, trudno przypuszczać aby Kolumbia mogła być równie groźna jak w Brazylii. Na pewno jest to drużyna w zasięgu biało-czerwonych.

Internetowe zaczepki i rozwody

Kolumbijską maszynę napędzać będą przede wszystkim Rodriguez i Falcao, ale uwaga naszych piłkarzy nie powinna być skupiona tylko na tej dwójce. Jest jeszcze Cristian Zapata z AC Milanu czy też łącznik Juan Cuadrado z Juventusu. Nie wolno też zapominać o bramkarzu Davidzie Ospinie. Obecność w kadrze tego ostatniego wywołuje jednak spore zgrzyty. James Rodriguez był bowiem mężem siostry Ospiny. Para rozstał się w lipcu 2017 roku. To miało spowodować konflikt pomiędzy panami, z którym zmierzyć  się musi selekcjoner Jose Pekerman.

Znakiem zapytania jest forma Radamela Falcao. Klubowy kolega Kamila Glika większość poprzedniego roku spędził w gabinetach lekarskich, a i w listopadzie tego roku złapał kolejną kontuzję. Poza tym jednak w tym sezonie spisuje się dobrze w Ligue 1. W jedenastu meczach zdobył 13 goli. Na pewno odczuwa też wielką presję, ponieważ zbliżający się mundial może okazać się jego ostatnim turniejem takiej rangi.

Kolumbia będzie naszym drugim przeciwnikiem na rosyjskim mundialu i jeżeli podopieczni Adama Nawałki pokonają Senegal, wówczas potencjalne zwycięstwo z Kolumbią zagwarantuje nam awans do fazy pucharowej. Na papierze obie drużyny wyglądają podobnie. Będzie to wyśmienity pojedynek Roberta Lewandowskiego i James Rodrigueza, który tak naprawdę rozpoczął się już po losowaniu na Twitterze.