Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Polskie tenisistki stołowe jadą na Igrzyska. Natalia Bajor: Sam awans jest już wielkim sukcesem

Polskie tenisistki stołowe cieszą się z awansu /fot. fanpage Natalii Partyki/

Przemysław Paszowski: Awans na Igrzyska to spełnienie marzeń?

Natalia Bajor: Z całą pewnością wyjazd na Igrzyska jest moim wielkim marzeniem.

Przed turniejem dużo mówiło się o starciu z Ukrainkami. Przygotowywałyście się jakoś specjalnie do tego pojedynku czy podeszłyście do niego z marszu?

20 stycznia było losowanie, natomiast dwa dni później zaczął się turniej. Gdy zobaczyłyśmy losowanie naszym priorytetem był pierwszy mecz z Nigeryjkami. Gdy je pokonałyśmy, miałyśmy półtora dnia na rozpracowanie Ukrainek. Analizowałyśmy ich grę z naszym sztabem dość wnikliwie.

Mecz z Ukrainą otworzyły zmagania deblistek. Wydawało się, że bliżej zwycięstwa jesteś ty i Natalia Partyka. Co się stało w końcówce?

W tym meczu jedno ustawienie nam pasowało, a drugie nie. Wygrałyśmy pierwszego seta, później przegrałyśmy, wygrałyśmy i znów przegrałyśmy. Było 2:2. W piątym secie prowadziłyśmy 8:6 i przegrałyśmy 9:11. Myślę, że to już też były nerwy. Ja zrobiłam dwa proste błędy, wcześniej Natalia się pomyliła z takiej wyższej piłki. Tego seta wygrała para, która zachowała więcej zimnej krwi.

Ta porażka na początek postawiła nas w niekomfortowej sytuacji, ale jak rozumiem morale nie poszły w dół.

Nie. Najbardziej liczyłyśmy na Li Qian, bo to w końcu mistrzyni Europy. Jednak wiadomo, że podczas takich kwalifikacji liczy się dyspozycja dnia, a czasem i szczęście. Na szczęście „Mała” świetnie sobie poradziła. Przegrywała przecież 0:2 z Tetianą Biłenko, a mimo to wygrała.

Bardzo zacięty był też mecz Natalii Partyki z Ganną Gasponovą. Tam również do końca były wielkie nerwy.

Dużo zaważył pierwszy set. Ukrainka prowadziła w nim już 9:4, ale Natalia zdołała odwrócić losy rywalizacji i wygrać. Myślę, że to pozbawiło Gasponovą pewności siebie. Wpłynęło to na dalszy przebieg meczu.

Reprezentacja Polski w tenisie stołowym /fof. fanpage Natalii Partyki/

Zbigniew Nęcek mówił przed meczem, że to będzie ekstremalnie trudne zadanie. Tak faktycznie było czy była w tym jednak trochę sportowej dyplomacji?

Myślę, że to był naprawdę bardzo trudny mecz. Do tego niezwykle nerwowy. Ukrainki są liczącymi się zawodnikami w Europie. Od zawsze były dla nas niewygodnymi rywalki. Tym bardziej, że grają one głównie defensywnie.

Jak będą wyglądały wasze przygotowania do Igrzysk?

Mamy zaplanowane najbliższe trzy miesiące. Później jeszcze nie wiadomo. Wybuch epidemii koronawirusa stawia kilka planów pod znakiem zapytania. A poza tym w lutym gramy w klubach. Pod koniec lutego są mistrzostwa Polski, potem zaraz lecimy do Kataru na World Tour. Z Kataru od razu do Gliwic na challenger. I tak dalej. Praktycznie w kwietniu i marcu będą łącznie parę dni w domu.

Wspomniałaś o koronawirusie. Czy w waszym środowisku jest jakaś obawa?

Wiadomo, że zawsze jest jakiś stres. Ale nie ma co wpadać w panikę. Trzeba czekać i spokojnie obserwować rozwój sytuacji.

W Tokio nie będziecie potentatkami. W związku z tym często słyszy się złośliwości, że ten wyjazd nie ma sensu, skoro zajmie się dalsze miejsca.

Na Igrzyska jedzie szesnaście najlepszych drużyn na całym świecie. Sama obecność Polski w tym towarzystwie jest już wielkim sukcesem. Ile dobrych drużyn się nie dostało? Ukrainki, Portugalki i tak można byłoby wymieniać.

Tym bardziej, że Polska w turnieju drużynowym wystąpi już po raz czwarty z rzędu.

No właśnie.


Natalia Bajor. Tenisistka stołowa. Jedna z najmłodszych seniorskich mistrzyń Polski w ostatnich dekadach. Odniosła wiele sukcesów juniorskich. W 2018 roku Natalia Bajor zdobyła złoto i brąz mistrzostw Europy U-21.