Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Niemcy nie dali rady biało-czerwonemu walcowi! Polscy siatkarze zagrają o medale!

Polscy siatkarze przystąpili do spotkania jako faworyci, ale z dużym respektem do rywala. Niemcy byli wciąż aktualnymi wicemistrzami Europy. W fazie grupowej tegorocznego turnieju wygrali jednak tylko dwa spotkania i to jedynie z autsajderami ze Słowacji i Austrii. W 1/8 pokonali natomiast 3:1 Holendrów. Mecz z Niemcami dla Polaków miał być poważnym sprawdzianem i choć momentami spotkanie było zacięte, to jednak trudno powiedzieć, żeby rywale postawili poprzeczkę nazbyt wysoko.

Pierwszy set początkowo był bardzo zacięty. Polacy przeważali, ale Niemcy trzymali kontakt. Co więcej, po ataku Grozera i autowej akcji Michała Kubiaka objęli prowadzenie 12:10. Był to jednak ostatni taki moment w tej partii. Najpierw świetnym atakiem popisał się Mateusz Bieniek, a później dwie petardy zaserwował Michał Kubiak. Polacy zaczęli powoli odskakiwać. W ataku świetnie dysponowany był Maciej Muzaj, który straszył ekipę rywali. Przypomniał o sobie również Wilfredo Leon. Niemcy nie potrafi się otrząsnąć się po tym polskim karnawale i ostatecznie ulegli 19:25.

Druga partia zaczęła się podobnie do pierwszej. Początkowo było bardzo zacięcie, był też moment prowadzenie Niemców. Tym razem jednak Polacy nieco szybciej przejęli inicjatywę. Od stanu 7:7 nasi siatkarze uzyskali dość komfortowe prowadzenie. Niemcy ze strachem spoglądali na polski blok, bo ataki Grozera regularnie były nieskuteczne. Znakomicie spisywał się natomiast nasz kapitan Michał Kubiak. To po jego świetnym ataku biało-czerwoni objęli prowadzenie 17:12. W końcówce Niemcy przycisnęli. Podopieczni Vitala Heynena mieli krótki moment gorszej gry, ale nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa. Wygrali tego seta 25:21.

W kolejnej odsłonie nasi zawodnicy szybko uzyskali przewagę. Wilfredo Leon, Maciej Muzaj i spółka dali nam prowadzenie 4:1. Niemcy złapali kontakt, ale Polacy długo pilnowali dwóch oczek przewagi. Dystans powiększył asem Fabian Drzyzga. Było 15:12, a Niemcy poprosili o czas. Podziałało to korzystnie na naszych rywali, bo po wznowieniu dwa razy zapunktowali. Co więcej Niemcy lepiej grali w przyjęciu. Mimo trudnego momentu biało-czerwoni zdołali utrzymać przewagę. Po kiwce i ataku Wilfredo Leona nasi gracze prowadzili 20:16. Niemcy znów wzięli przerwę. Nie zmieniła ona jednak oblicza spotkania. Biało-czerwoni wygrali tę partię 25:18, a cały mecz 3:0.